Forum Dungeonrpg.fora.pl Strona Główna Dungeonrpg.fora.pl
Forum poświęcone grom RPG a w szczególności Dungeons & Dragons
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sala Główna
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Dungeonrpg.fora.pl Strona Główna -> Karczma
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elminster
Burmistrz
Burmistrz



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Sob 15:22, 08 Lip 2006    Temat postu: Sala Główna

.. przy stolikach sidzi wiele ludzi, od biednych cudzoziemców, aż do wysoko postawionych członków rady miasta. Tutaj możesz pogadać z kim chcesz i o czym chcesz..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 10:11, 09 Lip 2006    Temat postu:

Do karczmy cięzkim, niezdarnym krokiem wchodzi opatulona w szary płaszcz niewysoka postac. Rozgląda się z zaciekawieniem po pomieszczeniu, a stwierdziwszy, iż jest całkiem przytulnie siada przy najbliższym stoliku. Co ciekawe, wybiera miejsce przeznaczone dla większej ilości osób, jakby spodziewała się, że ktoś do niej sie dosiądzie.

Czeka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Durin
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 12:17, 09 Lip 2006    Temat postu:

Niedugo potem do karczmy wchodzi krasnolud, wygląda na dośc starego. Podchodzi do karczmarza po czym zamawia dwa piwa i podchodzi do jedynej samotnej postaci w karczmie.

Można?

Pyta i nieczekając na odpowiedź siada przed samotnikiem podając mu kufel piwa.


Ostatnio zmieniony przez Durin dnia Nie 18:22, 09 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 12:57, 09 Lip 2006    Temat postu:

Przybysz przez moment wydaje się zaskoczony, ale na jego bladej twarzy maluje się podniecenie. Choc trochę to trwa, w końcu opancerzonymi dłońmi udaje mu się ściągną szary kaptór.

Postac okazuje się niewiastą Shocked w dosc młodym wieku, niewiele więcej niz dziecko, a mimo wszystko zaznajomione juz z traktem. Śniadą twarz otacza gęsta burza kruczoczarnych włosów, które dopiero od połowy pleców zostały splecione w prowizoryczny warkocz. Jednak największą uwagę przykówają lekko skośne oczy, w kolorze czystego srebra.
Jednego mozna by pewnym; nie jest to naturalny kolor. Nie nalerzy on ani do ludzi, ani do elfów, choc wyraźnie widac, że dziewczyna ma w sobie ich lekką domieszkę.

---

Na jej twarzy pojawia sie uśmiech. Nie jest jednak to wyraz należacy do wytwornej damy. Raczej do kogoś prostego, byc może lekko nieokrzesanego człowieka z pola. Tyle, że zakutego w pełny pancerz.

Dziewczyna z trudem zedjmuje żelazną rękawicę i podaje bladą dłoń przez stół.

Witam zacny krasnoludzie! Tak się właśnie zastanawiałam, czy ktoś się do mnie przyłączy, bo widzisz waszmoś, miło by było pozna kogos nowego w tym wielkim mieście, ne? W czasie podróży nie zdażyło mi się nigdzie zatrzymac na dłużej, ale, kto wie, może dzisiaj będzie inaczej? Hm, piwo? Dla mnie? Ach, dziekuję waszmościowi! Ale ja nie pijam, niestety, jedynie herbatę, najlepiej "Niebiański Ly'pton", ale tu tego nie podają ponoc... Ale wiesz pan co? Raz zdarzyło mi się wpaś do takiej jednej herbaciarni. No mówię wapanowi, niebo w przełyku, co tam serwowano! Był nawet roztwór z kotleta...!

Dziwczyna mogła by tak długo o wszystkim i o niczym, ale w końcu dostrzega wyraz twarzy krasnoluda. Zarumienia się lekko, ale po chwili nie dłuższej niż uderzenie serca znów odzyskuje pogodę ducha.

Przepraszam, chyba sie nie przedstawiłam... Jestem Evenstar Dun'Dragon, dla przyjaciół Evans ^-^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Durin
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 13:32, 09 Lip 2006    Temat postu:

Krasnolud gdy zobaczył płeć nieznajomego –a raczej nieznajomej- zgłupiał. Usłyszał tylko że półeflka –jak się domyślał- nie pija piwa. Zdołał tylko wykrztusić:

Eee… miło mi eee… myślałem że jesteś mężczyzną i… tego… Durin jestem!

Zakończył zarumieniony. Po chwili ciszy, podczas której czuł że się rumieni coraz bardziej zapytał:

Skąd jesteś??


Ostatnio zmieniony przez Durin dnia Nie 18:22, 09 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 13:52, 09 Lip 2006    Temat postu:

Evans zastanawia sie przez chwilę.

Skąd jestem? Cóż... Ciężko powiedziec. Ogólnie rzecz biorąc to ja podróżóję. Teraz wracam ze wschodu, z Mulhorandu. Zacna kraina, nie powiem. Tak, jeżdzę tu i tam, a właściwie chodzę...

Tu uśmiecha sie ironicznie, a przez chwilę na jej piekną, aksamitną twarz pada cień smutku. Ponownie jednak dochodzi do siebie i znów zaczyna swój monolog Laughing

Widzisz waszmos, to troche głupia sprawa. Bo ja... no... bo ja konia nie mam! A przecież paladyni... Zaraz! Że co? Że niby ja jestem mężem Question No ładnych rzeczy się tu dowiaduję....! To pewnie przez ten płaszcz, prawda? Aż tak źle w nim wyglądam? Czy to ta zbroja? Nie pogrubia mnie przypadkiem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Durin
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 14:03, 09 Lip 2006    Temat postu:

Nie, tak, znaczy nie. Jak się widzi postać w płaszczu i nie ma nic co by wskazywało chociaż rasę, to się myśli chłop.

Durin powiedział to najszybciej jak potrafił. Doszedł także do wniosku, że wygląda jak mała czerwona piłka z brodą.

Zdaje się, że panna mówiła coś o paladynach.

Gdy to powiedział wypił jednym haustem kufel piwa. Był zdenerwowany więc oblał się większą częścią piwa. Wywołało to chichot u dziewczyny i jeszcze większy rumieniec na twarzy krasnoluda.

No, no, kto by pomyślał, że w tym wieku zacznę siwieć, a co dopiero rumienić się przy półelfce.

Pomyślał po czym wsłuchał się w monolog dziewczyny.


Ostatnio zmieniony przez Durin dnia Nie 18:22, 09 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior Siannodel
Z-ca burmistrza
Z-ca burmistrza



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 14:10, 09 Lip 2006    Temat postu:

Thamior wszedł do karczmy dostojnym krokiem. Obejrzał się dookoła. Jak zwykle w karczmie zebrało się wiele ludzi. Naraz elf usłyszał rozmowę Durina z nieznajomą. Ach, ty stary krasnoludzie! - szepcze z uśmiechem.

Podszedł do ich stolika. Witaj, piękna pani. - Thamio głęboko się ukłonił, po czym ukłonił się w stronę krasnoluda: Witaj, Durinie. Widzę, że pogawędki sobie prowadzisz z nieznajomymi. I to nawet ładnymi... Ostatnie zdanie skierował do półelfki, po czym ponownie się ukłonił i przysiadł się do stolika. Dużo pracy jest tutaj, w Athkatli, dużo... - wzdycha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 14:35, 09 Lip 2006    Temat postu:

Dziewczyna uśmiecha się szeroko, bardzo tym przypominając małą dziewczynkę.

Nic nie szkodzi, zacny krasnoludzie! Jasteś waszmoś najmilszym dziadkiem, jakiego do tej pory spotkałam! I nawet nie jesteś taki stary i zrzędliwy, jak o was ludzie zwykli mawiac! O nie, co to, to nie!

Tu uśmiecha sie jeszcze szerzej, na szczupłej twarzy zaczyna brakowac miejsca na emocje. Jedno jest pewne. Dyskrecja i takt nie jest jej mocną stroną...

A co do płaszcza... No cóż, nie jestem pewna, czy chcesz waszmoś... wiedziec coś więcej na jego temat...

Tu wacha się przez chwilę, po czym, ku przerażeniu krasnoluda zdejmuje jeden z żelaznych nagolenników.

---

Durin wciągną głęboko powietrze, gdy jego oczom ukazała się czarna, popękana skóra, pokrywająca całą nogę. Widział ja tylko przez czwilę, gdyż Evans zaraz na powrót ją zasłoniła.

Mam tak poparzone całe ciało, balsamy ocaliły mi jedynie twarz i częś rąk...

Na jej twarzy wciaż tańczył, by może minimalnie mniejszy, lecz wciaż jasny uśmiech, ale zmienił sie wyraz oczu. Nagle półelfka wydała się jakoś tak starsza, smutniejsza, i, przede wszystkim, bardzo zmęczona niezdarnym chodzeniem w pełnj, płytowej zbroi. I ukrywaniem się pod długim płaszczem koloru jej głębokich oczu.

Paladyni?

Tu smutnieje jeszcze bardziej. Po raz pierwszy od począdku rozmowy Evenstar wydaje się byc skrępowana.

Tak, kiedyś mogłam się poszczycic tym tytułem, ale... to juz inna historia...

A dyc, Maryjko! Aż mi w gardle zasło! Zaiste wielka szkoda, że nie podają tu Niebiańskiego Ly'ptona... Hej, zacny krasnoludzie... Durinie, dobrze pmiętam? Nie wiesz, gdzie jest tu jakaś herbaciarnia? Albo czekaj, chyba mam jeszcze trochę suszonej mięty... Mozna tu zamówi wrzątek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior Siannodel
Z-ca burmistrza
Z-ca burmistrza



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 14:47, 09 Lip 2006    Temat postu:

Pozwól, o pani, że ja ci przyniosę. A masz może mięty dla trojga? Uwielbiam herbatę i tym podobne. Chętnie bym się napił. Thamior uśmiechał się. "Jeśli takie półelfki będą tu chciały mieszkać" - pomyślał - "to chyba nie będzie co narzekać". Po chwili wrócił z trzema kuflami parującej wody. Oto wrzątek, tak jak chciałaś, Evans. Chyba mogę tak do Ciebie mówić? - zapytał. Nachylił się następnie do elfki i szeptem zapytał: Chciałabyś stać się po części znowu paladynem? Jeśli chcesz, mogę ci to udostępnić. Powrócił znowu na swoje krzesła i swoimi zielonymi oczyma wpatrywał się w półelfkę oczekując odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylfil23
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 15:15, 09 Lip 2006    Temat postu:

Drzwi karczmy otwierają się delikatnie. Do środka bez najmniejszego dźwięku wchodzi kobieta o długich, czarnych włosach i zielonych oczach. Jest wysoka jak na kobietę i zdecydowanie wyróżnia się tym wśród innych. Pod pachą trzyma drewnianą lutnię, która pasuje do jej lnianej, brązowej sukni. We włosach ma wianek z kwiatami. Zatrzymuje się i rozgląda. W karczmie zrobiło się tłoczno, lecz zauważa, że są jeszcze miejsca w końcie sali, przy stoliku gdzie siedzą trzy postacie. Podchodzi bliżej i nagle gwałtownie się zatrzymuje... Przeciera oczy, jakby nie dowieżała...

"Evans!!! Evans, co Ty tutaj robisz?"

Rzuca się w ramiona półelfki. Obydwienściskają się i wykrzykują do siebie coś w stylu: gdzie Ty się podziewałaś? albo Co się z Tobą działo?

Po chwili siadają obok siebie przy stoliku... Sylfil zauważa, że Evans nie do końca ma zapięty nagolemnik...

"Och widzę, droga Evans, że nic się nie zmieniłaś" - tu patrzy znacząco na jej kawałek zbroi a jej twarz rozjeśnia szczery, otwarty uśmiech -"Nadal nie potrafisz się opanowac, przed pokazywaniem swoich 'kształtów'"

Obie znowu roześmiały się zdrowo.

"Widzę, że moi sąsiedzi przyjęli cuę bardzo ciepło. O... mięta, ech jak zawsze. Ale przecież nie masz cukru!" - Tu wyciąga z kieszeni sakiewkę i podaję ją przyjaciółce - "Proszę. Ale chyba też mogę liczyc na poczęstunek, co?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 16:27, 09 Lip 2006    Temat postu:

Evans przez chwilę patrzy zdumionym wzrokiem na czarnowłosą kobietę, po czym dostaje nagłego ataku radości.

Sylfil! No przecie, że ja! Kupę lat!

Po chwili jednak dochodzi do niej sens wypowiedzianych przez towarzyszkę słów. Puszcza znaczące spojrzenie mówiące, aby się zamknęła, po czym z zerową dyskrecją przygląda się Durinowi, szukając w jego oczach czegoś, co by powiedziało jej, że zachowa jej sekret, który, jakże inteligentnie, ujawnia w miejscu publicznym, dla siebie.

Krasnolud, wciąż się rumieniąc, puścił do niej oko, co dziewczynie zastępowało tysiąc słów.

Po długiej chwili wymienianych spojrzeń, Evans popiła delikatny łyk mięty, i podsunęła szklankę Sylfil, dla której trunku zabrakło, bo nikt nie przewidział, że się zjawi

Chcecie coś wiedzieć o paladynach? Wystarczy tylko jedno: Nie wstępujcie do zakonu...

Widać, że dla dziewczyny jest to ciężki temat. Patrzy jednak z nad kubka mięty na Thamiora, a jej rozmarzone spojrzenie mówi, ze sprawa ta nie jest jeszcze zamknięta.

Przynajmniej dla niego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylfil23
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 16:47, 09 Lip 2006    Temat postu:

"Sylfil uśmiech zszedł z twarzy i trochę się zmieszała. Popiła łyk mięty i zaczęła nastrajac swój instrument.

Gdy usłyszała ostatnie słowa Evans, szybko powiedziała:

"Może zmieńmy temat, co Cię do nas sprowadza Evans? Po ostatniej naszej wspólnej przygodzie nie myślałam, że się jeszcze spotkamy, ale musisz wiedziec, że naprawdę rada jestem widząc cię w nienajgorszym zdro... chumorze.Opowiadaj śmiało, myślę, że reszta też chętnie posłucha. "

Poklepała Evans po ramieniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 17:10, 09 Lip 2006    Temat postu:

No ja! Co u mnie? Ano podróżóję, i to dość często, ostatnimi czasy... Właśnie z Mulhorandu wracam, z wojenki... Mówię wam, tam to dopiero jest kraj! I sprzedają Niebiański Ly'pton w opakowaniach rodzinnych! To ci checa! Niestety, a może i na szczęście, nie opaliłam się zbytnio, jak widać, he, he... Hm? Och, mięta się skończyła, czekajcie, mam jeszcze trochę w zanadrzu. Dobrze, że Ty, zacna Sylfil masz cukier! Ech, co ja bym bez Ciebie zrobiła...? Hm, przypominają mi się stare dobre czasy...
Ale to już inna historia. Nom.
Konia muszę kupić! Wyobraźcie sobie, pół Faerunu pieszo! No ale przynajmniej zachowałam sylwetkę... Ale pół Faerunu pieszo...! Że co? Że niby się powtarzam? Weź mnie waćpanna nie denerwój i słuchaj dalej! No, jest w tym miasteczku jakaś stajnia? Jest? A to zacnie bardzo! A po jakich cenach? Że za ile?! No ładnie...
Zagrałabyś coś, co, Sylfil? No, nie daj się prosić! Coś ładnego! Może coś ze Systemu...? Hm, co? Że niby co to jest? No jak to? System of a Down! Bardzo znany... Hm...? A, no tak! Bo ja Wam jeszcze nie mówiłam! No bo ja ostatnio taką książkę czytałam, bodajże... "I Ty możesz podróżować przez Plany Multiwersum"! Hm, co? Nie, ja nie podróżowałam, ale oczytałam się trochę, no i tam było o innych czasoprezstrzeniach, i między innymi znalazłam... Hm, co to było? A, trzeci plan egzystencji! A na raz jak byłam niedaleko Dolin, to na targu, nigdy nie zgadniecie, spotkałam grupę bardów z Sigil! Tak jest, samego Miasta Drzwi! Coś dla Ciebie, Sylfil, he, he. No i oni, znaczy się ta grupa grali taki jeden kawałek, naprawdę, niesamowita muzyka!
Kurczę, fajna ta moja zbroja, ale po trzech latach to naprawdę może się znudzić. A kowala tu macie? Tak? A po ile? No na przykład taka kolczuga? Hm, tak? A to znośnie, znośnie, powiem nawet, że zacnie...
O, i szefc by się przydał! i nowy gorset, bo ten już zaluźny... Ale mam obdarte palce, już nie mogę nawet tego wrządku dotknąć...! Hm? Że obdarta skóra a ciepła woda, to niby nic wspólnego ze sobą nie mają? Weź Ty mnie, waćpanna, nie denerwój i nie przerywaj, bo to nie kultóralne jest!
No, i miejsca szukam, żeby się ustatkować! Mówiłam już?


Ogólnie rzecz biorąc dziewcze się rozgadało i było bardzo z siebie zadowolone. Towarzysze zaś patrzyli w srebnooką półelfkę z otwrtymi ustami, a mięta już całkiem wystygła...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Durin
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 18:07, 09 Lip 2006    Temat postu:

Krasnolud przysłuchując się monologowi Evans z wolna dochodził do dna kufla. Gdy usłyszał, że skończyła mówić postanowił coś zaproponować.

Może mógłbym cię oprowadzić po mieście? Poznała byś ceny w sklepach, no i może znalazłaby się herbaciarnia, chociaż odkąd tu mieszkam nie przypominam sobie żadnej…

Uśmiechnął się, gdy zauważył że Thamior nie jest zbyt wesoły

Chyba chciał zaproponować to samo. Hehe. Na pewno zaproponuje żebyśmy poszli razem. Nie przepadam za elfami, ale ta półelfka…
Pomyślał po czym rozmarzył się czekając na odpowiedź.


Ostatnio zmieniony przez Durin dnia Nie 18:23, 09 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylfil23
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 18:09, 09 Lip 2006    Temat postu:

Sylfil otrząsnęła się, powinna się była już przyzwyczaic to takowego zachowania swojej towarzyszki.
Delikatnie przerwała Evans, co nie było wcale łatwe. To 'delikatne' przerwanie polegało na 'przypadkowym' wylaniu mięty na siebie.

"Ojej, chyba jesteś trochę zmęczona. Może zechcesz udac się do mojej skromnej chaty i odpocząc? Co prawda umyc się możesz najwyżej w strumieniu bo nie zdąrzyłam kupic miednicy... A co do zagrania to zagram niebawem, ale dopiero jak się wyśpisz! Zaśpiewam balladę o naszej ostatniej podróży! To było coś! Dobrze, dobrze, nie będę zanudzac, jak posłuchacie to się przekonacie. A teraz Ev, może jednak zechcesz się zdrzemnąc? Wpadniemy jeszcze wieczorkiem. Czczigodni panowie nam wybaczą, prawda?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Durin
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 18:21, 09 Lip 2006    Temat postu:

Ależ nic się niestało. Wiadomo trudy podróży itd. Każdy po długim chodzie musi porządnie wypocząć. No, to spotkamy się wieczorem, chętnie posłucham ballady o waszej podróży. Chciałbym tylko dodać, że mam dopiero setkę.

Gdy wszyscy zaczęli się zbierać Durin dopił piwo, po czym jako ostatni wstał i wyszedł z karczmy nerwowo gładząc brodę i od czasu do czasu szarpiąc wąsy.

Czuję, że stanie się coś ciekawego… niedługo.

Powiedział stojąc w drzwiach i patrząc na odchodzącą Sylfil i Evans, oraz Thamiora, który szedł w nieco innym kierunku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drizzt
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 18:49, 09 Lip 2006    Temat postu:

Zaraz po tym jak dziewczyny wyszły, do karczmy weszła tajemnicza postać odziana w płaszcz, za postacią idzie czarna pantera i co dziwne osobnik usiadł w całkowitym mroku zdaleka od innych osób. Po dokładnym przyjrzeniu sie postaci można zauważyć 2 sejmitary wystające spod płaszcza. Kiedy jaka kolwiek osoba próbuje sie zbliżyc słyszy ostrzegawcze powarkiwanie pantery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 19:12, 09 Lip 2006    Temat postu:

I tak oto nastał wieczór... Cieszycie się? ^-^

Do karczmy wolnym krokiem wkroczyła Evans i Sylfil.
Półelfka, jak zwykle, prowadziła żywy monolog, a jej towarzyszka od czasu do czasu przytakiwała głową, bardzie skupiając się na pilnowaniu, aby dziewczę nie wpadło na słup.

No mówię Ci waćpanna, takie ogórki wielgachne w Sembi sprzedawali...!

Evenstar wciąć opatulona była w szary płaszcz, lecz można było przypuszczać, że nie ma pod nim pełnej zbroi płytowej, gdyż nie było słychać charakterystecznego *chrzęst* *chrzęst*. No a po za tym ruszała się z owiele większą gracją...
Czarne włosy zostały starnnie umyte i spięte w dworski kok, jeszcze bardziej podkreślając jej egzotyczną urodę, bladą skórę, a przede wszystkim ni to elfie, ni ludzkie, srebne oczy.

Sylfil niosła ze sobą swoją mistrzosko wykonaną lutnię, a palce już ją swędziały, aby móc za jej pocą stworzyć kolejne dzieło.

---

Dziewczęta odbyły wyczerpującą pielgrzymkę w poszukiwaniu wonego stolika. Nieoczekiwanie uwagę Evans przykół stolik na prawo, mroczniejszy i oddalony od reszty.

A dyć, Maryjko! Przecie to Pantera jest! I to żywa do tego!

Nim kto kolwiek zdążył się zorientować, półelfka, ku przerażeniu bardki i tajemniczego gościa zajmującego stolik zaczęła molestować dzikie zwierzę.

Fakt, że głaskała panterę już od ponad trzydziestu sekund, a jeszcze nie miała odgryzionej twarzy, świadczył o całkowitej dyzorientacji kocicy. Jednak pierwszy szok powoli zanikał, o czym świadczyło narastające warczenie.
A kto by się tym przejął! ^-^

W końcu, gdy stan napięcia osiągna zenit, półelfka podniosła swoje srebne, migdałowe oczy, i napotkała to niezwykłe spojrzenie zakapturzonej postaci...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior Siannodel
Z-ca burmistrza
Z-ca burmistrza



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 19:22, 09 Lip 2006    Temat postu:

Do karczymy wszedł Thamior, gdyż szedł zamyślony za dwoma kobietami. Rozejrzał się dookoła i zaskoczony zobaczył Evans i Sylfil przy Drizztcie i jego panterze. A to ci drow!, pomyślał. Podszedł więc do stolika, ukłonił się paniom i zwrócił się do Drizzta: Drizzt! Gdzie żeś się podziewał? Dawno cię tu nie było. Jak tam Twoja pantera?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylfil23
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 19:49, 09 Lip 2006    Temat postu:

"Ech, nie ekscytuj się tak Ev, to tylko Guenhwyvar" - powiedziała Sylfil, ale po chwili dodała - "W sumie to nie tylko... No to ja zabieram się za strojenie lutni, jak skończę, to zagram a na sam koniec zaśpiewam wam tę balladę"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Obywatel
Obywatel



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 19:52, 09 Lip 2006    Temat postu:

Półelfka wstała i popatrzała to na elfa, to na drowa, to na bardkę, to na panterę, to jeszcze raz na drowa...

Drizzt? TEN Drizzt? Drizzt Do'Urden? Drizzt tropiciel Mielikki? Drizzt pogromca domu Baerne? Drizzt dręczyciel Ertu? Drizzt obrońca Hali? Drizzt...

Ev, myślę juz wszyscy wiemy, kto to jest...


Evans popatrzała ze zdziwieniem na Sylfil, ale to nie ostudziło jej nigdy gasnącego entuzjazmu.

Drizzt! Jestem Twoją najwierniejszą fanką...!

Drow uśmiechną się nieznacznie i wyciągną swoją machoniową dłoń, mocno konttrastującą ze śnieżnobiałą skórą dziewczyny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drizzt
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 19:53, 09 Lip 2006    Temat postu:

Drizzt odsłonił twarz , na twarzy pojawił sie grymas bólu spowodowany światłem świec.
Jak zawsze małomówny Drow powiedział: Witam, własnie chciałem wybrać sie na jakąś przygode, dlatego tu przybyłem niestety niema w moich zasobach podręcznika gracza(xD) mógłby mi ktoś napisać wszytskie umiejętności. Aha no tak, a to moja wierna towarzyszka Guenhwyvar
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior Siannodel
Z-ca burmistrza
Z-ca burmistrza



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Międzyrzecz

PostWysłany: Nie 19:58, 09 Lip 2006    Temat postu:

Thamior przerwał rozmowę i zapytał się Sylfil: Podobno coś napisałaś na kartce w karczmie o przygodzie. Możesz objaśnić dokładniej jej cel?. Spoglądając na półelfkę, zwrócił się do niej: Czy ty też, pani, uczestniczysz w tej przygodzie? Zwrócił się następnie do Drizzta: Też w tym uczestniczysz? Byłoby fajnie. Elf uśmiechnął się na myśl przygody.

Ostatnio zmieniony przez Thamior Siannodel dnia Śro 15:33, 20 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drizzt
Zasłużony mieszkaniec
Zasłużony mieszkaniec



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 20:10, 09 Lip 2006    Temat postu:

Ależ bardzo chętnieOdpowiedział Drow Jeden problem niemam wypisanych atrybutów kluczowych na mojej karcie a także niemam uzupełnionych bazowych rzutów Drizzt wydawał sie bardzo zakłpotany w związku z zainstniałom sytuacją xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Dungeonrpg.fora.pl Strona Główna -> Karczma Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 1 z 15

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin